International Organisation for Standardisation – ISO Fixture znane również jako Isofix także ISOFIX (standard ISO 13216), jest systemem mocowania fotelików dziecięcych na siedzeniach w samochodach. System Isofix składa się z dwóch uchwytów, które znajdują się między siedziskiem a oparciem fotela. Uchwyty te są przymocowane bezpośrednio do konstrukcji pojazdu. Wcześniej stosowano (wciąż powszechne) mocowanie fotelika pasami bezpieczeństwa. W stosunku do pasów, Isofix zapewnia sztywniejsze zamocowanie, co przekłada się na wyższe bezpieczeństwo. Zastosowanie systemu zatrzasków praktycznie wyklucza nieprawidłowy montaż. Wadą Isofixu jest brak zabezpieczenia fotelika przed przemieszczeniem w osi obrotu wokół uchwytów. Jedyne zabezpieczenie stanowią siedzisko i oparcie fotela. Z tego powodu w fotelikach wyposażonych w ten system stosuje się górny pas kotwiczący fotelik do karoserii samochodu top tether lub częściej spotykane rozwiązanie nogę stabilizującą. Wyjątkiem są foteliki w grupie III (15–36 kg) które nie wymagają tych rozwiązań. (źródło wikipedia)
Izofix. Złe miłego początki.
Gdy mężczyzna okazuje się świeżo upieczonym rodzicem, to z całą pewnością jest w szoku. Często to radość, czasami niedowierzanie, złość, czy rozpacz. Normalna sprawa, każdy przeżywa to inaczej. Z czasem jednak do tej jakże to żywej informacji dochodzą nowe, np. ta o tym, że warto, aby auto (o ile je mamy) posiadało wspominane wcześniej tajemnicze uchwyty nazywane izofixem. Czym jest izofix? To po krótce wyjaśniła nam definicja z Wikipedii. Czym nie jest? Z pewnością nie jest opcją, która jest nam niezbędna, ale zdecydowanie łatwiej z nią zyć. Ktoś powie, ale jak to? Ano tak to, izofix ułatwia nam życie, ale bez niego da się żyć, jeździć, a przede wszystkim używać fotelików samochodowych. Choć oczywiście będzie z tym trochę więcej zachodu.
Izofix nie jest niezbędny.
I tu pewnie niektórzy się skrzywią, bo wszędzie to piszą. mówią i się zarzekają, że te dwa pręciki to must have każdego auta. A jak ich nie ma to dramat i pożoga? Otóż nie! Te dwa mityczne elementy POMAGAJĄ, ale jeśli ich nie mamy, to nic straconego. Dlaczego? Bo wciąż wiele fotelików ma możliwość montażu na pas samochodowy. Jak już wejdziemy głębiej w tematykę i w bebechy świata fotelików samochodowych, poznamy normy, ADAKI i ajsajazy, to nagle okazuje się spora część fotelików ma lepsze (bądź równe) wyniki w testach „na pasie” (w montażu pasem) niż na bazach izofix (montażu za pomocą baz). Nie wierzycie? Sprawdźmy to:
Przykład 1. Cybex Cloud Z I-size
Hegemon popularności, przodownik sprzedaży, bestseller i jeden z najbardziej pożądanych fotelików na rynku. I co?
- Fotelik montowany na pasie: ocena 1,4 (im mniej tym lepiej) za bezpieczeństwo co daje nam najwyższą ocenę w teście na poziomie 5 gwiazdek.
- Fotelik montowany na bazie: ocena 1,6 za bezpieczeństwo co daje nam ocenę na poziomie 4 gwiazdek.
I co łyso? Czy posiadanie izofixa jest niezbędne w tym wypadku? Nie! Choć trzeba szczerze przyznać, że różnica jest niewielka, to jednak występuje, i montaż na pas uzyskuje lepszy wynik.
Przykład 2. Silver Cross Dream
Jak widać w tym zestawieniu fotelik montowany na pasie samochodowym jak i na bazie izofix ma taką samą ocenę za bezpieczeństwo, czyli 1,3 co daje 5 gwiazdek ADAC . Super wynik! Jak widać można zrobić produkt, który zarówno w jednym jak i drugim sposobie montażu osiągnie niesamowity wynik. Brawo! Co nie zmienia faktu, że montaż na bazie i tak nie jest bezpieczniejszy od tego na pasie.
Przykład 3. Avionaut Pixel i Baza IQ
Najlżejszy z najlżejszych, a na dodatek z Polski. Pixel to drobnica jakich mało, ale jak pokazuje powyższe porównanie w montażu na pasie samochodowym wynik testu jest nieznacznie lepszy. Oczywiście taka różnica, to prawie żadna różnica. Prawie.
Zatem?
Fotelik samochodowy w montażu na pas często osiąga wyższe, albo równe wyniki w testach ADAC. Wniosek?
System montażu izofix nie przedkłada się zerojedynkowo na zapewnienie dziecku większego bezpieczeństwa niż w przypadku klasycznego montażu na pas samochodowy.
Chcesz dowiedzieć się więcej? Oto moje ostatnie wpisy:
5 KSIĄŻEK NA DOBRY POCZĄTEK PRZYGODY Z FINANSAMI OSOBISTYMI.
USTKA – PIERWSZA WYPRAWA NAD MORZE.
FOTELIKI 0+ CYBEXA (0-13KG). PRZEGLĄD 4 NAJLEPSZYCH ROZWIĄZAŃ.
Montaż na pas samochodowy. Gdzie jest pies pogrzebany?
Mówiąc o izofixie nie można nie wspomnieć o montażu fotelików samochodowych na wspominany już wyżej pas samochodowy. Ta opcja szczególnie w kategorii 0+/łupin/nosideł jest PODSTAWOWYM sposobem przymocowania tych fotelików do kanapy samochodu (jest parę wyjątków, ale o tym będzie innym razem). PODSTAWOWYM, nie znaczy gorszym, czy mniej bezpiecznym. Niemniej, aby dobrze zamontować fotelik samochodowy pasem bezpieczeństwa, trzeba pamiętać przede wszystkim od dwóch kwestiach.
- Czas – montaż fotelika 0+/nosidła/łupiny na pas samochodowy jest czasochłonny. Pas musi być prowadzony odpowiednimi prowadnicami w odpowiedni sposób. Poza tym często w autach miejsca jest mniej niż przy prezentacji w sklepie, dzieci płaczą, kręcą się i „przeszkadzają” w poprawnym montażu fotelika na kanapie samochodu. Dlatego należy zarezerwować sobie chwilę na jego montaż, ewentualnie tak zaplanować przygotowania do podróży, aby nie montować fotelika na ostatnią chwilę.
- Solidność! – nie wystarczy przecież poprowadzić pas prowadnicami i zapiąć go w klamrze. Trzeba to jeszcze zrobić dobrze. Uważnie przyjrzeć się temu czy fotelik, dobrze leży na kanapie oraz co jest SZALENIE ISTOTNE – wybrać luzy z pasa. Tak to one stanowią główną przeszkodę w poprawnym, a co za tym idzie w bezpiecznym montażu fotelika w ten sposób.
Te dwa aspekty montażu fotelików pasami samochodowymi spędzają sen z powiek wielu rodzicom. Co więcej sprawiają, że rodzice popełniają błędy, a te niestety potrafią srogo kosztować. Stąd też na ratunek utrapionym ruszyli skwapliwi regulatorzy wprowadzając system izofix.
W kontrze do tych dwóch newralgicznych cech montażu fotelików na pas samochodowy izofix oferuje:
- Czas – skrócenie czasu montażu.
- Przeciwdziałanie błędom popełnianym przez osoby montujące fotelik do auta – wpinasz, zapominasz (o foteliku, nie o dziecku). Zamontowana na stałe w samochodzie baza gwarantuje (o ile ktoś przy niej nie grzebał) odpowiedni kąt nachylenia, oraz stabilną pozycję fotelika względem kanapy, a przede wszystkim wyklucza używanie pasa samochodowego, a co za tym idzie niezbędnego (acz czasochłonnego i męczącego) wyciągania luzów powstałych na pasie bezpieczeństwa.
- Stabilizacja – w fotelikach grupy II (15-36 kg/100-150 cm) izofix stabilizuje fotelik na kanapie, przez co fotelik ten nie musi być troczony pasem samochodowym gdy nie siedzi na nim dziecko.
Tylko tyle i aż tyle. I właśnie dlatego izofix stał się standardem. Bo oferuje wiele, za niewiele, upraszcza procedury oraz sprawia, że dzieci jeżdżą bezpieczniej, a rodzice śpią spokojniej (o ile mają na to czas).
Nie taki piękny izofix jak go malują. Problematyka.
Niestety życie nie może być proste. Bo o ile system izofix powoli staje się powszechny, to po pierwsze powszechny wciąż nie jest (jako standard obowiązuje dopiero od 2011 roku), a po drugie producenci aut nie robią ustandaryzowanych kanap. Wynika stąd kilka szczególnych problemów, które sprawiają, że użytkowanie systemu izofix wciąż nie jest łatwe, i przysparza producentom fotelików, a przede wszystkim ich użytkownikom np. rodzicom, nie lada problemów. Oto kilka z nich:
1. Polska złomowiskiem Europy
Jak widać na powyższej grafice nie jest dobrze. To dane z 2022, ale przez ostatnie dwa lata pandemii zerwane łańcuchy dostaw oraz inne problemy sprawiły, że rynek ten mocno się chwieje. Zaś dostępność nowych aut szoruje po dnie. Jaki to ma związek z systemem izofix? Banalny. W Polsce wciąż dużo aut go nie ma.
Jak pisałem wcześniej, nie jest to totalna tragedia, bo bez niego da się żyć, ale o ile trudniej. Świat idzie do przodu, a z roku na rok foteliki samochodowe, które montowane są za pomocą izofixa stają się coraz lepsze. Zaś tych montowanych na pas jakby mniej. Konkluzja? Może zdarzyć się tak, że o ile nosidła/grupa 0+/łupiny wciąż będą posiadały możliwość montażu na pas samochodowy (bo jest to ich podstawowy system montażu), tak ilość dostępnych modeli wyższych kategorii montowanych pasem drastycznie się skurczy, a ich jakość zderzeniowa będzie trudno weryfikowalna. Głównie ze względu na to, że chociażby ADAC może swobodnie przenieść ciężar testów na foteliki, które opieraj swój montaż na systemie izofix . Choć do tego droga daleka, taki scenariusz jest możliwy.
2. Trudno dostępny izofix
Gdy już mamy izofix w aucie jesteśmy kilka kroków od zwycięstwa. Jednakże nawet i posiadając ten cud techniki wciąż możemy mieć pod górkę. Dlaczego? Ponieważ producenci aut nie robią ustandaryzowanych kanap, a co za tym idzie izofix może być umieszczony w sposób łatwo dostępny, albo… w cholernie trudno dostępny. Jeśli jest łatwo, to mamy prawie z górki, ale jak jest trudno, to będziemy się musieli trochę pomęczyć.
Na szczęście producenci fotelików znają ten temat i często do baz, czy foteli montowanych na system izofix dorzucają „w gratisie” często niedoceniane dwa kawałki plastiku. Prowadnice izofixa.
Te dwa plastikowe szczęścia (tak, plastik może być do czegoś przydatny) poprawiają niedociągnięcia producentów aut. Ratując nas tym samym z opresji trudnego montażu baz, czy też podstaw fotelików samochodowych. Możecie je zakupić np. tu:
Uniwersalne Nakładki Isofix do Fotelików Samochodowych
Baza, a podstawa. Większość rodziców mówiąc o systemie izofix wspomina, że foteliki mają bazy izofix. Niestety takie uproszczenie powoduje, że często dochodzi do błędów w komunikacji ze sprzedającymi. Dlatego zawsze tłumaczę, że warto mówić osobno o bazach jak i podstawach izofix. Gdzie jest ta subtelna różnica?
Baza izofix – fotelik sam. jest swobodnie wczepiany i wyczepiany z elementu mocującego. Występuje przy fotelikach dla niemowlaka i starszaka.
Podstawa izofix – stanowi integralną część fotelika samochodowego i nie może być od niego zdemontowana. Występuje głównie przy fotelikach dla starszaka .
3.Kąty. Te nieszczęsne kąty.
Auta mamy różne, sportowe, rodzinne, terenowe, dostawcze. W każdym z nich mamy fotele i kanapy. I każde z nich ma, albo nie ma izofixa, ma trudny, albo łatwy do niego dostęp, i niestety ma fotele i kanapy w różnym odchyleniu od płaszczyzny podwozia. Ten mały szkopuł, to DUŻY problem. Szczególnie przy fotelikach typu nosidło/łupina/0+ oraz grupy I tyłem do kierunku jazdy. Dlaczego? Ponieważ różne osobliwości kanap sprawiają, że fotelik samochodowy przypinany pod system izofix w zależności od pochylenia kanapy ma inne ustawienie.
Wpływa to znacząco na komfort, a przede wszystkim bezpieczeństwo podróży dziecka w samochodzie. Zbyt pionowa pozycja fotelika, to większa szansa na to, że główka dziecka będzie opadać, a ta przypadłość może prowadzić do podduszeń, czy innych urazów odcinka szyjnego naszej pociechy. Z drugiej strony zbyt pozioma pozycja sprawi, że nasz bąbel będzie „jeździć” w foteliku, czyli delikatnie zmieniać pozycję w płaszczyźnie poziomej, co może niekorzystnie wpływać na absorbcję energii przez fotelik w czasie zderzenia czołowego.
4. Pewne szczególne ograniczenia.
Tutaj muszę wspomnieć o małym ograniczeniu (takim tyci), które ma swoje dwie szczególne konsekwencje. Żaden fotelik samochodowy, czy to ten mający bazę izofix, czy mający izofix w podstawie (patrz wyżej) nie może funkcjonować bez dodatkowego wsparcia. W zależności od kategorii występują trzy typy wsparć:
- Noga stabilizująca – występuje głównie w bazach rozwojowych/modularnych fotelików kategorii 0+/I (tych do 105 cm wzrostu) oraz w podstawach fotelików kategorii I.
- Top Tether – trzeci izofix oznaczany symbolem kotwicy najczęściej znajdujący się na tylnej stronie kanapy samochodowej.
- Pas samochodowy – ma zastosowanie przy fotelikach grupy II dla najstarszych dzieci.
Bez tej „pomocy” izofix nie jest w stanie w pełni spełniać swojej funkcji, ponieważ olbrzymie siły działające przy wypadkach na ten układ mogą wyrwać fotelik z tego mocowania. Wniosek? Sam izofix to nie wszystko czego potrzebujmy, aby w pełni wykorzystywać jego potencjał.
Podsumowanie
Jak widać kilka prostych słów zamieniło się w sporo, a nawet w wiele. Tak to jest niestety, a przecież z ręką na sercu mogę napisać, że nie liznąłem tematu dogłębnie, a gros powyższych treści i sformułowań wymaga osobnego rozpatrzenia. Dlatego choć pisać mógłbym jeszcze wiele, skupię się na małym podsumowaniu już opracowanych treści.
Minusy:
- na polskim rynku wciąż jest sporo starych aut, które nie mają złącz izofix przez co dla wielu jest on wciąż trudno dostępny (nie jest to problem samego izofixa, ale rynku samochodowego)
- a gdy już jest, często jest do niego utrudniony dostęp (starsze modele aut niejednokrotnie nie mają odpowiednich prowadnic, które „otwierają” światło do izofixa)
- jego umiejscowienie względem kanapy często prowadzi do nietypowych ułożeń baz i podstaw, a te do niekorzystnych kątów ułożenia dziecka w samochodzie
- wymaga dodatkowego wsparcia w postaci nogi stabilizującej, czy też top tethera, co w pierwszym przypadku ogranicza dostępne w aucie miejsce, a w drugim, wymaga użycia zaczepu, które nie zawsze w samochodzie występuje.
Plusy:
- skraca czas montażu fotelika w samochodzie!
- przeciwdziała popełnianiu błędów przez osoby przewożące dzieci w samochodach!
- w fotelikach grupy II (15-36 kg/100-150cm) stanowi świetną stabilizację niwelując problem z troczeniem fotelika do kanapy pasem gdy nie jedzie na nim dziecko.
I jaki mamy wynik? 4 do 3. Wniosek? Ilościowo izofix przegrywa. A co z jakością? Te cztery minusy mają się nijak do plusów tego rozwiązania. Ich wagi są niewspółmiernie większe, a korzyści przewyższają wszelkie niedogodności. Konkluzja?
O izofix warto zabiegać, pytać i wymagać jego stosowania. A gdy go nie ma? No cóż. Wtedy warto zastanowić się, albo podpytać u dilera danej marki czy w danym modelu możemy sami go zamontować. A jak nie możemy? No cóż. Wtedy warto zastanowić się czy nie dobry czas na zmianę auta. A jak nie ma takiej możliwości? To nie zmieniać. Bo bez izofixa da się żyć, choć z roku na rok jest to coraz trudniejsze. Dlaczego? Bo świat się zmienia i idzie do przodu, a co za tym idzie i my musimy to robić.
Czego życzę Wam i ja. Zmiany na lepsze. Szczególnie w poziomie ojcowskiej wiedzy.
Powiedziałem swoje.